Ten pan mnie oszukał

Niezależnie od tego co chcemy kupić musimy wystrzegać się oszustów. Wiele osób stwierdza po dłuższej pracy na własny rachunek, że jest to trochę za kiepsko opłacalne. Wiadomo koszty generowane są zawsze, zarobek bywa już sprawą sporną. Wciskanie klientom trefnego towaru nie jest wcale takim ograniczonym procederem. W każdej branży znajdzie się wiele przykładów tego co można wcisnąć laikowi. Branża spożywcza to jednej z najbardziej niebezpiecznych profili działalności gospodarczej. Bardzo fajnie chodzi się po sklepie wrzucając od koszyka przeróżne zakupy. Co jednak jeśli w drodze do naszych rąk zaszły procesy, których wolelibyśmy uniknąć? Legendą obrosło już choćby mycie starszej kiełbasy, z której zdążyła wyjść sól do peklowania czy wręcz obrosła pleśnią. Wcale nie takie rzadkie jest również choćby przerabianie starego mięsa na pyszniutkie wyroby własne, o ile takie posiada dany punkt sprzedaży czy uzupełnianie surówek na wagę warzywami nie pierwszej świeżości. Jest to chyba najbardziej niebezpieczna dla nas możliwość, choć wcale nie jeszcze taka kosztowna. Wiele osób kupujących przez internet miało okazję spotkać się ze sprzedawcami, dla których najważniejsza była kasa. Wysyłanie ziemniaków zamiast zamówionego sprzętu czy nowiutka karta pamięci już trzykrotnie czyszczona z wirusów to niestety zbyt częste zjawisko.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.