Niegdyś widziało się je tylko na zachodzie. Tłumy ludzi, którzy czekają na otwarcie sklepu, gdyż zaczynają się, co posezonowe wyprzedaże. Ceny obniżone o nawet osiemdziesiąt procent, przyciągają każdego. Ludzie kupują naręcza ubrań, wyszarpują je sobie, nie przymierzają, wydzierają z rąk i biegną do kasy. Są to obrazki znane z telewizji. Na szczęście w przypadku większości wyprzedaży taki szał zaczyna już opadać. W Polsce także stały się one modne. Jednak tendencje do obniżania cen nie są tak drastyczne, jak w krajach zachodnich. Mimo to Polacy polubili wyprzedaże. Jednak nawet na nich należy uważać. Niekiedy bywa tak, że cena danego towaru wcale nie uległą zmianie. Po prostu została zawieszona wyższa i przekreślona, a pod spodem i tak widnieje ta, po której produkt sprzedawano. Poza tym obniżki nie są niekiedy aż tak wielkie. Na sklepach widnieją hasła przeceny od trzydziestu do siedemdziesięciu procent, ale zazwyczaj po wejściu daje się zauważyć, że jest to na większość ubrań tylko trzydzieści procent. Nie jest to wielka oszczędność, a tak naprawdę można wydać znacznie więcej, gdyż hasło wyprzedaż powoduje u ludzi syndrom robienia większych zakupów. Tak naprawdę zanim zdecydujemy się na jakiekolwiek zakupy warto się zastanowić nad tym, czy dane rzeczy są faktycznie niezbędne i potrzebne w szafie.
Written on styczeń 20th, 2014 by admin
Wyprzedaże bywają pułapką dla konsumentów
