Co określamy superatą

Superata to określenie, które wcale nie ma nic wspólnego z chociażby dogodnym lub nowoczesnym systemem sprzedaży ratalnej. Owszem, jest związane z zakupami, ale chodzi tu o coś zupełnie innego, niż można by się spodziewać po nazwie. Otóż superata, wbrew temu co czytamy na początku, to nie superrata czy super-rata. Określenie to nie jest do końca związane z językiem polskim, ale jeśli już chcielibyśmy rozbijać je na czynniki pierwsze, to mamy tu do czynienia z superatą, czyli czymś, co kojarzy się z suplementem, a tym samym uzupełnieniem. Czym zatem jest superata? To sytuacja, w której utarg w kasie jest większy, niż wynikałoby to z wartości tego, co zostało sprzedane. Mimo że to teoretycznie coś dobrego – jest niepożądane. Wynika to z faktu, że coś zostało najprawdopodobniej sprzedane bez zaksięgowania, co może z kolei wpływać negatywnie na ewidencję. Odwrotnością superaty jest manko, czyli sytuacja, w której brakuje w kasie pewnej sumy, mimo że teoretycznie wszystko jest w porządku. W sytuacji gdy superata powtarza się wielokrotnie konieczne jest wykonanie remanentu, co jest procesem długim i uciążliwym. Jeśli superata powtarza się stale – przeważnie winę ponosi pracownik odpowiedzialny za operacje na kasie. Teoretycznie ma lepiej, bo nie musi nic dokładać z własnej kieszeni – jak w wielu miejscach dzieje się w przypadku manka – ale praktycznie istnieje ryzyko remanentu, co też jest bardzo nieciekawe.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.